Tak wędrując dotarł Jazon w jednym sandale do gaju świetnego na skraju miasta Jolkos. W gaju tym modlił się król miasta Pelias. Peliasa ostatnio męczyła wielka zgryzota, bo wysławszy swoich posłanników do wyroczni w Delfach nie przynieśli mu dobrych wieści. Otóż wyrocznia ostrzegała go przed cudzoziemcem i obywatelem w jednym, który zjawi się w jednym sandale, odtąd Pelias uważnie oglądał każdego przybyłego mężczyznę do miasta. Właśnie wtedy dojrzał Jazona i zadrżał z trwogi, ale polecił swojemu marszałkowi sprowadzić urodziwego młodzieńca do pałacu. Jazon mimo, że nigdy nie przebywał w tak dostojnym towarzystwie nie czuł się onieśmielony i śmiało odpowiedział królowi jak się nazywa?król zadał mu trochę dziwne (jak mu się zdawało) pytanie: co by zrobił, gdyby był królem i wiedział, że zginie z ręki jednego ze swoich gości?Jazon zbyt długo się nie zastanawiał i powiedział, że posłałby tego gościa po złote runo?
Wielce zdziwił się Jazon, bo właśnie to zrobił król Pelias: kazał mu przynieść złote runo?